Zadziwiająco krótki i zwięzły reportaż,. Swego czasu temat często pojawiał się w polskich mediach zwłaszcza kiedy dotyczył polskich dzieci.
Reportaż nie jest jednostronny. To przekrój różnych: rodzin, sytuacji. Osobiście poruszyła mnie historia Karoliny i przedostatnia z walczącą mamą.
Totalnie inne odejście niż nasze. Przedostatnia historia pokazuje, że potrafi być kuriozalne w takich sytuacjach.
Nie wiele było o samej instytucji gdyż bardzo ciężko nawiązać otwarty dialog z ich stroną, a z uwagi na dobro podopiecznych nie wypowiadają się o konkretnych przypadkach.
Skandynawię i Norwegię widziałam i kocham. Reportaże bardzo lubię czytać. I napiszę tylko tyle, że gdyby nasz system opieki nad dziećmi funkcjonował podobnie jak norweski, nie byłoby tragedii Kamilka i innych bezbronnych dzieci. Nie trzeba wymyślać nowych rozwiązań, wystarczy rozglądnąć się po sąsiadach i po prostu wiele spraw załatwić na zasadzie kopiuj wklej. I wiem, że oni bardzo bogaci, mają fundusze na wiele działań prewencyjnych, ale wiele rozwiązań, które chronią tam dzieci nie potrzebują dużych pieniędzy.
A po drugie, jeżeli ktoś ma zamiar wyjechać i osiąść w innym kraju, to trzeba zawsze o tym kraju poczytać i jego zwyczaje przyjąć. Inaczej rodzą się poważne problemy, bo każde państwo ma swoją mentalność i zwyczaje, o których trzeba wiedzieć.